Przyznaję się, że planując rodzinną wycieczkę do Warszawy mieliśmy spory problem by wybrać coś odpowiedniego. Wiadomo atrakcji w Warszawie nie brakuje i może komuś wydawać się dziwne, że w ogóle zastanawialiśmy się nad tym co tam będziemy robić, ale gdy przychodzi do wyboru czegoś konkretnego to okazuje się, że ciężko się zdecydować. Zwłaszcza gdy masz na pokładzie małe dzieci i chciałoby się im zapewnić fajny czas 🙂 Tak naprawdę by odhaczyć najważniejsze punkty w Warszawie trzeba by tam spędzić kilka dni. Cóż, my tyle czasu nie mieliśmy i szukaliśmy czegoś na jeden dzień, a nawet tylko na kilka godzin.
Dla kilkulatka samo odwiedzenie STOLICY kraju to już coś 😀 w końcu brzmi to bardzo poważnie, a przy okazji mogliśmy mu wytłumaczyć o co z tą stolicą chodzi. To niesamowite ile pytań potrafi zadać dziecko 😀 Tak naprawdę sporo można zobaczyć przejeżdżając autem przez Warszawę lub oglądając jej panoramę i tak pokazaliśmy dzieciakom stadion narodowy:
-To tam gdzie gra nasza drużyna w piłkę?
-Tak.
I to by było mniej więcej tyle jeśli chodzi o zachwyt tym miejscem, Miłosz wykazał nieco więcej zainteresowania gdy powiedziałam mu, że następnym razem może uda nam się wejść do środka. Dalej syrenka - symbol Warszawy, zrobiliśmy zdjęcie, chwilę pogadaliśmy o niej i... tyle. Cóż nie ma się co dziwić, małych dzieci na zbyt długo nie zainteresujesz taką atrakcją, mogą dość szybko iść dalej, zwłaszcza gdy na dworze zimno 😛
Niedaleko syrenki jest Centrum Nauki Kopernik to była nasza główna atrakcja dla dzieciaków. Dużo się tam dzieje, można od razu na miejscu zjeść obiad więc przy niesprzyjającej pogodzie jest to dobre rozwiązanie by się za dużo nie przemieszczać. Dodatkowo można wejść na dach i obejrzeć panoramę Warszawy - widoki super, dookoła ogrody, ale niestety okazało się, że tam bardzo wieje więc dość szybko schodziliśmy na dół, ale za to gdy już zeszliśmy znaleźliśmy dwa piękne kasztanowce więc pozbieraliśmy kasztany 😀 O! i to było super, nie ma to jak chodzić obładowanym kasztanami po kieszeniach 😛 ale za to jaka frajda, że mogliśmy przywieźć kasztany z Warszawy do domu 😀 O Centrum Nauki i Kopernik pisać można by baaaaaardzo dużo dlatego zrobię to w następnym poście 🙂
Idźmy dalej.
Udało nam się też odwiedzić Pałac Kultury i Nauki i nawet wjechać na 30 piętro! Miłosz sam bardzo chciał i nawet kolejka do windy go nie zraziła. No słuchajcie panorama piękna, ale wieje strasznie 😀 i ceny biletów z kosmosu 😛 Za jeden bilet płacisz ponad 20 zł to trochę sporo jak za wjazd windą. Cóż okazało się, że to też nie było największą atrakcją dla mojego dziecka.
Więc co było najlepszą atrakcją w stolicy?
Metrooooo! Słuchajcie to jest hit. Nic nie sprawiło Miłoszowi takiej frajdy jak przejażdżki metrem i tramwajem. Zjechaliśmy obie nitki metra wzdłuż i wszerz, Młody był zachwycony. Równie dobrze moglibyśmy jeździć tylko metrem cały dzień i byłby równie zachwycony. Po powrocie do domu to właśnie o "podziemnym pociągu" opowiadał z największymi wypiekami na twarzy. Koszt? Dziecko jeździ za free, my kupiliśmy sobie bilety na 24h za 15 zł 🙂 Jedna z najtańszych i najlepszych atrakcji 😀
I wiecie co chciałam Wam w tym poście przekazać? Że nie zawsze warto wydawać mnóstwa pieniędzy i kombinować nad nie wiadomo jakimi atrakcjami dla naszych dzieciaków, bo te najprostsze okazują się być najlepsze. A dzięki temu udało się nam rodzicom trochę pozwiedzać, pokazać dzieciakom Warszawę i wszyscy byliśmy zadowoleni.
❤ Jeśli spodobał Ci się ten post i uważasz, że może przydać się innym rodzicom to będzie mi bardzo miło jeśli: polubisz go lub udostępnisz na moim Facebooku, zostawisz komentarz, zaobserwujesz mój fanpage na Facebooku lub Instagramie, by być na bieżąco z najnowszym wpisami Zajrzyj też na mój Youtubie, zostaw kciuk w górę i kliknij subskrypcję! ❤
[…] że będzie to dla niego fajna przygoda, okazja do odwiedzenia Warszawy, o czym pisałam TUTAJ, ale również nowe doświadczenie i niesamowita pamiątka na całe życie. Czy jeszcze kiedyś […]